Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CzarnaWanilka
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 0:07 Temat postu: Opel Vectra - dylematy ;> |
|
|
witam Was serdecznie i troszke problemowo...
Otoz jak grom z jasnego nieba spadl na mnie niemaly prezent... otoz wiekowe autko ('91) Opel Vectra - automat do tego wszystkiego.
A owe autko jest moim prezentem bo ponoc nie nadaje sie juz do dalszej jazdy. Przyjechalo z moim szwagrem z Belgii na kolach z oznaka skrecania w prawo po puszczeniu kierownicy. Szwagierek przyjechal autku przedluzyc ubezpieczenie i przeglad. Przeglad autko przeszlo bez problemu. Ale jako ze szwagier przezorny zajechal do mecha by wyregulowac te skrecajace mimowolnie kola... i ponoc okazalo sie (ja nie wiem dokladnie, bo rzecz dziala sie w wawie) ze samochod jest dosc mocno pordzewialy i nie mozna tej geometrii kol zrobic z obawy przed czyms tam (ze niby jakas rura moze peknac). No i szwagier stwierdzil, ze mi autko daje... moge je sobie zabrac postawic do komisu/na zlom/gdziekolwiek. Ale ja bym je sobie zatrzymala tylko nie wiem czy sie oplaca? wiadomo, ze od czasu do czasu wieksze auto by sie przydalo.
poza tym z tego co kiedys widzialam ten samochod, to pamietam ze nadkola to juz byly do blacharki... ile moze kosztowac taka robota? bo nie wiem czy mi sie w ogole oplaca to auto z Wawy zwozic ;P
pozdro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 12:20 Temat postu: |
|
|
reparturki kosztują max 50 zł (sztuka) i nadkola porobione
blache zrobić nie bedzie dorgo częsci są do vectry taniutkie
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzarnaWanilka
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 14:18 Temat postu: |
|
|
wodny napisał: | reparturki kosztują max 50 zł (sztuka) i nadkola porobione
blache zrobić nie bedzie dorgo częsci są do vectry taniutkie |
ha... zawialo optymizmem cieszy mnie to niezmiernie. moze za jakis tydzien wyskocze do wawy po tego zlomka. niech go zobacza mechanicy z lodzi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
red_shogun
stary wyjadacz
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: SR20DE
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 14:35 Temat postu: Re: Opel Vectra - dylematy ;> |
|
|
CzarnaWanilka napisał: | .....A owe autko jest moim prezentem bo ponoc nie nadaje sie juz do dalszej jazdy. Przyjechalo z moim szwagrem z Belgii na kolach z oznaka skrecania w prawo po puszczeniu kierownicy. Szwagierek przyjechal autku przedluzyc ubezpieczenie i przeglad. Przeglad autko przeszlo bez problemu. Ale jako ze szwagier przezorny zajechal do mecha by wyregulowac te skrecajace mimowolnie kola... i ponoc okazalo sie (ja nie wiem dokladnie, bo rzecz dziala sie w wawie) ze samochod jest dosc mocno pordzewialy i nie mozna tej geometrii kol zrobic z obawy przed czyms tam (ze niby jakas rura moze peknac). No i szwagier stwierdzil, ze mi autko daje... moge je sobie zabrac postawic do komisu/na zlom/gdziekolwiek. Ale ja bym je sobie zatrzymala tylko nie wiem czy sie oplaca?..... |
hehe chyba jednak szwagier Cię nie lubi
a) przerejestrowanie auta
b) "kręgosłup" auta pokrzywiony - uwielbiam 4-ślady , geometria nie do naprawy itp. itd. więc jaki jest sens wykładać flote na nowe blachy?
c) "szwagier stwierdzil, ze mi autko daje... moge je sobie zabrac postawic do komisu/na zlom/gdziekolwiek"
- wydaje mi się że przy obecnych cenach aut używanych żaden komis (nawet ten w wilczych kupach) nie przyjmie Ci tej fury (ale to akurat moje osobiste zdanie, ktoś inny może uważać inaczej)
- chcąc oddać furę na złom - to kosztuje, chcesz zarobić na złomie - trzeba najpierw furę gruntownie "rozebrać" na czynniki pierwsze. Mój sąsiad dosłownie tydzień temu bawił się w to nomen omen z białą vectrą 91r., dzięki temu byłem świadkiem ile potrzeba do tego pracy. Co więcej auto blachy miało zdrowe, więc początkowo żałował że idzie na przetop, ale jak rozłożył silnik na części pierwsze to się przeraził (oszczędzę szczegółów - nie chce mi się pisać )
Reasumując już w skrócie: wg mnie to w najczystszym wydaniu "niedźwiedzia przysługa" ze strony Twojego szwagra względem Ciebie
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzarnaWanilka
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 16:04 Temat postu: |
|
|
Ale po co przerejestrowywac? Przeciez dowod i ubezpieczenie (wazne caly rok od przedwczoraj) mi zostawia wraz z samochodem (polskie blachy, nie belgijskie).
a samochod ma byc awaryjnie, jakby sie stonka zepsula albo trzebaby gdzies rodzinke przewiezc
no ale zobaczymy co powie znajomy mechanik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
red_shogun
stary wyjadacz
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 2360
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: SR20DE
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 16:21 Temat postu: |
|
|
CzarnaWanilka napisał: | Ale po co przerejestrowywac? Przeciez dowod i ubezpieczenie (wazne caly rok od przedwczoraj) mi zostawia wraz z samochodem (polskie blachy, nie belgijskie).
a samochod ma byc awaryjnie, jakby sie stonka zepsula albo trzebaby gdzies rodzinke przewiezc
no ale zobaczymy co powie znajomy mechanik |
A jak tak to zmienia postać rzeczy, jako druga fura do wożenia drzewa z lasu jak najbardziej styknie <enjoy>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Molossus
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: GA16DS / GA16DE
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 17:32 Temat postu: |
|
|
Ja bym zrobił tą zbierzność- co Ci szkodzi? jak coś pęknie to dasz na złom- a jak nie to masz drugą fure, blacharka to nie problem - jak się da jeździć to sie da.
BTW ja z kupuje jakiegos wyrejesrowanego malacza po taniu żeby go przerobić na płóg śnieżny (mam 300 metrów do "ręcznego" odsnieżania) łańcuchy na koła, powywalam co się da i wio.
Takie drugie autko jest super materiałem na eksperymenty, do poznania mechaniki, możesz mieć z tego dużo frajdy i zagjąć wiedzą niejednego faceta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cieszyn
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec / Kraków
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 17:39 Temat postu: |
|
|
Hehe ja myslalem o zakupie malczana, odchudzeniu go na maxa, i na takie wyscigi z qmplami gdzies za miastem, nie wiem w polu czy gdzie zeby policja sie nie doczepila taki loozny pomysl, ale moze kiedys no bo malczan ma ten swoj naped na tyl moglo by byc ciekawie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Seba
Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: GA16DS / GA16DE
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 18:24 Temat postu: |
|
|
safety first
Molossus dobrze mówi- zrób zbieżność. jeśli faktycznie coś się wtedy uszkodzi to auto zezłomuj. wiesz, drugie większe auto się przydaje, ale trochę ryzykowne jest przesiadanie się w przerdzewiały duży samochód. nie wiem w jakim jest stanie ale sama przyznajesz że jest ostro pozjadany przez rdzę. taki "złomek" bardziej się nadaje do wygłupów po polnych drogach niż do przewożenia rodziny. i nie wiem czy jest też sens na generalny remont, tj zrobienie full blachy, no i tej geometrii nieszczęsnej w tym aucie. Wodny optymistycznie do tego podszedł, ale żeby tu się nie okazało że całą budę trzeba przerzucać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzarnaWanilka
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 25 Kwi 2007 19:28 Temat postu: |
|
|
zobaczymy co z tego wyniknie mnie to w sumie rybka. w koncu mam nismo ale skoro przeglad auto przeszlo i sie nie czepiali, do tego dowiozlo sie samo z Belgii to moze nie jest tragicznie. ale koniec spekulacji. za tydzien jade do wawy i sie wtedy okaze...
zbieznosc - jaha, ze sie zrobi. tak czy owak trzeba. a jak sie rozleci to opel pojdzie na czesci, a to co zostanie - na zlom. sama bym sobie z niego wziela silowniki z tylnej klapy na przerobke do swojego superwozu. do tego w srodku jest full elektryka wiec moze na cos komus sie nada.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzarnaWanilka
Dołączył: 20 Kwi 2007
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: 17 Maj 2007 21:37 Temat postu: |
|
|
Wiec tak: vectra z Wawy sprowadzona - ojciec nia przyjechal. Dzisiaj cala uradowana postanowilam sobie zrobic przejazdzke na poczte (paczka do odebrania) i spowrotem... Dziwnie sie jechalo bo jakos ciezko... sprawdzalam 5 razy czy reczny jest opuszczony... niby wszystko ok... mysle sobie - pewnie wspomagania nie ma czy cos... w ogole pewnie jest inaczej, bo ma automatyczna skrzynie biegow.... jade jade... wysiadam, ide na poczte, wracam, wsiadam... jade i juz jest cos totalnie nie tak - nie mozna przyspieszyc - max 20km... szedl coraz ciezej... pomyslalam, ze to juz koniec... udalo mi sie cudem zjechac na pobocze. oczywiscie zyczliwi kierowcy musieli mnie otrabic, choc zdarzylam wlaczyc awaryjne. wychodze - a tam - prawe, przednie kolo sie dymi i to ostro.
Zadzwonilam po tate (szczescie, ze to sie dzialo niedaleko domu) przyjechal, podnieslismy samochod na lewarku, cos tam poruszalismy. Tata wsiadl, odpalil i nic - nie dalo sie ruszyc - ani do przodu, ani do tylu. Poczekalismy az sie troche to kolo wychlodzilo i znowu... jazda na maxa do przodu i do tylu - tzn. proba jazdy... naped ma na tylne, wszystko piszczalo ostro, a prawe kolo ani drgnelo... w koncu nagle cos puscilo i jakos dojechalismy do domu. tata twierdzi ze zapiekl sie cylinderek, wczesniej juz sie cos tam ocieralo i stad sciaganie na prawo... no nic... beda proby naprawienia tego, ale jak to sie skonczy to nie wiem. lipa, bo ten samochod 2 lata stal niejezdzony i sie wszystko pozastygalo, a nadkola przezarla rdza. nie wiem co z tego bedzie, ale szkoda by go zmarnowac, bo wyposazenie ma o wiele lepsze niz moj 100nx.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prex
Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 17 Maj 2007 22:43 Temat postu: |
|
|
CzarnaWanilka napisał: | Tata wsiadl, odpalil i nic - nie dalo sie ruszyc - ani do przodu, ani do tylu. Poczekalismy az sie troche to kolo wychlodzilo i znowu... jazda na maxa do przodu i do tylu - tzn. proba jazdy... naped ma na tylne, wszystko piszczalo ostro, a prawe kolo ani drgnelo... w koncu nagle cos puscilo i jakos dojechalismy do domu. |
Jakim cudem vectra ma naped na tyl?? Z tego co mi wiadomo, to z opli napedy na tyl mialy ascony, senatory, recordy i chyba manty. Jezeli sie myle to prosze o sprostowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
X(iksel)L
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: GRu city--Grudziadz
|
Wysłany: 17 Maj 2007 22:45 Temat postu: |
|
|
vectra naped na dupe?? pierwsze slysze?? a zawsze bylem PRZEKONANY ze na przod:)
szczescie ze w drodze z wawy nic sie nie stalo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez X(iksel)L dnia 17 Maj 2007 22:46 , w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
X(iksel)L
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: GRu city--Grudziadz
|
Wysłany: 17 Maj 2007 22:45 Temat postu: |
|
|
no i omega:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prex
Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom
|
Wysłany: 17 Maj 2007 22:47 Temat postu: |
|
|
X(iksel)L napisał: | no i omega:D |
no racja, zapomnialo mi sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|